kwietnia 28, 2013

(249) Zbuntowane anioły

(249) Zbuntowane anioły
Tytuł: Zbuntowane anioły
Trylogia Magiczny Krąg (#2)
Autor: Libba Bray
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 488
Moja recenzja: 
Niedawno skończyłam czytać pierwszą część trylogii Magiczny krąg pt. "Mroczny sekret". Byłam zachwycona, więc szybko zaczęłam czytać drugą część "Zbuntowane anioły". Przy jej czytaniu było dużo radości, przyjemności, satysfakcji ale także... irytacji. Irytacji z wielu powodów. Jednak z pewnością nie były to uwagi dotyczące samej książki, a bohaterów, którzy mnie wyjątkowo irytowali. Autorka po raz kolejny zaserwowała czytelników porcję dobrej literatury. W tej części pojawiło się jednak jeszcze więcej wiktoriańskiej Anglii. I to jest zdecydowany plus tej powieści!


Gemma razem ze swoim przyjaciółkami wyjeżdża na Boże Narodzenie do Londynu. Ann pomimo swojej niskiej pozycji społecznej także wyjeżdża na podbój londyńskich bali. Felicity zgadza się wziąć ją do siebie na święta. Robi to jednak z potrzeby serca czy po to, że utrzeć nosa swoim rodzicom? U boku Gemmy pojawia się przystojny młodzieniec Simon Middleton. A jednak jej serce cały czas zaczyna szybciej bić przy boku Kartika. Tylko, że związek z tym drugim jest niemożliwy. Simon to dobra partia, ale czy nie za dobra dla Gemmy? 

Felicyty co chwilę zmienia swoje oblicza. Raz jest milutka jak aniołek, a już po chwili zachowuje sie jak diabełek. Jaka naprawdę jest ta dziewczyna? Co skrywa w swym sercu? Czy Gemma może na niej polegać? Obawiam się, że nie. W końcu ta dziewczyna robi wszystko dla swojego interesu. Ann postanawia kłamać. Udaje, że jest rodziną księcia Rosji. Jednak w Londynie nic nie ma prawa się ukryć, prawda? Tym bardziej wśród wyższych stref. Czy i tym razem tak będzie? 

Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Choinka, przygotowywanie potraw, prezenty... Czas zgody nastał. Jednak dla Gemmy jest to kolejny czas poszukiwania, rozwiązywania zagadek. Czy sobie z tym poradzi? Szesnastoletnia dziewczyna może polegać tylko na sobie. Okłamuje swoich najbliższych, a jej ojciec nie radzi sobie ze śmiercią jej matki. Czy dla tej dziewczyny jeszcze wszystko może wrócić do normy? Czy przeżyje sielankowe święta? Nie! Dla Gemmy jest to bardzo trudny czas. Musi robić dobrą minę do złej gry. Nienawidzę tego uczucia, więc domyślam się, że dla bohaterki musiało to być bardzo trudne. 

Dziewczyny przenoszą się rzadziej niż w pierwszej części do Międzyświata. A tam czeka na nich Pippa. Jej relacja z Gemmą jest dosyć skomplikowana, za to jej relacja z Felicity kwitnie. Biedna Ann jest zdana na Felicity, więc robi wszystko to co ona. 
Dla Gemmy najważniejszym celem jest ponowne zapieczętowanie magii, jednak jej przyjaciółki chcą zachować tą magię dla siebie i wykorzystać dla swoich własnych celów. To było bardzo irytujące! A Gemma niestety momentami im ulegała. W momencie kiedy tego nie robiła one od razu miały dla niej o to pretensje i wzbudzały w niej poczucie winy. Wydaje mi się, że lepiej, żeby główna bohaterka nie miała w nich wrogów. Autorka stworzyła naprawdę sympatyczną główną bohaterkę, która jednak niestety czasami zmieniała swoje oblicza. Odnosiłam wrażenie, że czasami próbowała ją wybielić, a już po chwili robiła z niej "dzikuskę". Po co to wszystko? 

Aby zapieczętować magię Gemma musi rozwiązać nie jedną zagadkę, a tych zagadek jeszcze więcej przysparza jej Nell - pacjentka szpitala psychiatrycznego. Dziewczyna nie wie czy może jej ufać, jednak coś jej mówi, że tak. Oparcie znajduje także w pannie Moore, swojej byłej nauczycielce plastyki z Akademii Spence. Zdradza jej wiele tajemnic magii, zakonu i jej samej. Ale czy to aby właściwe posunięcie? Może lepiej czasami milczeć i zachować pewne sprawy dla siebie?

Kirke poszukuje najwyższej kapłani, którą jak się okazuje jest Gemma. Dziewczyna w końcu będzie się musiała z nią zmierzyć, ale czy kiedy to nadejdzie będzie gotowa i w pełni sił do starcia? Czy będzie potrafiła to wszystko rozegrać zwycięsko dla siebie? Odnosiłam wrażenie, że momentami się lekko gubiła w tym wszystkim. Nie zawsze potrafiła wybrać co jest priorytetem w jej życiu i czym ma się zająć najpierw. Muszę przyznać, że czasami źle wybierała... W tych sytuacjach bardzo mnie irytowała. W końcu z jednej strony była pewna tego co ma zrobić, a z drugiej strony odsuwała to na bok dla przyziemnych rzeczy, które zdecydowanie nie były tak ważne.

W tej części jest jeszcze więcej tajemnic niż w pierwszej, ale także o wiele więcej wiktoriańskiej Anglii, którą uwielbiam! W życiu Gemmy jak zwykle dużo się dzieje. Musi zapieczętować magię i nad nią zapanować, a przy tym wszystkim musi walczyć o swoje prawo do niej i dopilnować, aby nie wpadła w niepowołane ręce, tym bardziej, że wiele osób chce na niej położyć swoje łapska.

Simon jest przystojny, ale brakuje mu tej klasy i bystrości na którą tak liczy Gemma.
Kartik to zupełnie inna bajka..., a jednak pomimo tego wie, że jest jej przyjacielem i, że może na nim polegać w każdej chwili. Przy Simonie nie ma tej pewności. W końcu jakby się zachował, gdyby poznał prawdę? W tej części na szczęście było o wiele więcej Kartika. Odgrywa w tej powieści ważną rolę, a jednak jakby nadal było go za mało... mam nadzieję, że w następnej części będzie go jeszcze więcej.

Gemma bez wątpienia nie jest głupiutką bohaterką, ale jej przyjaciółki! To już zupełnie inny temat. Są momentami takie głupie, mało inteligentne, nierozsądne, beztroskie, interesuje je tylko zabawa. A Gemma musi się tylko co chwilę martwić czy nie zrobię jej wstydu. Boi się momentami, że zostanie z nimi połączona, że one zrobią coś złego, a ją od razu w to mieszają. Bardzo mnie to denerwowało, pewnie też dlatego, że sama kiedyś znajdowałam się w podobnej roli jak Gemma w tej przyjaźni. Szczerze mówiąc po cichu liczę na to, że ta ich przyjaźń w końcu się skończy.

Libba Bray w tej części postanowiła pokazać jeszcze więcej wiktoriańskiej Anglii. Zobrazowała wszystkie układy, niegodziwości pojawiające się podczas wielkich balów w Londynie. Jak powinny zachowywać się prawdziwe damy. A jak zazwyczaj zachowują się normalnie? Nieczyste zagrywki, plotki, niszczenie reputacji. Tak wyglądają prawdziwe bale z "prawdziwymi" damami. Dziewczynom momentami jest się bardzo trudno w tym odnaleźć. A mi te sceny z wielkich przyjęć sprawiały bardzo dużo przyjemności.

W tej części było o wiele mniej magii, a co za tym idzie fantastyki. Nie wiem tylko czy to dobrze czy źle. Jednak przez to książka często traciła ten dreszczyk emocji, a przez to stawała się powieścią obyczajową. I szczerze mówiąc wolę tą drugą wersję. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić uciekającej damy w jednej z tych wielkich sukien z gorsetem, a autorka coś takiego nam zaserwowała. To zdecydowanie minus tej książki. Miałam wrażenie, że autorka momentami robiła z tego cyrk.

"Zbuntowane anioły" to książka w której akcja raz pędzi jak z bicza strzelił, a potem się uspokaja i mało jej brakuje do tego, żeby zupełnie stanąć. Mam mieszane uczucia co do tej serii. Odniosłam wrażenie, że autorka jednak lepiej czuje się, gdy akcja toczy się w Akademii Spence. Leciutko obniżyła poziom tej serii w tej części. Pomimo tego przyjemnie czytało mi się tą książkę. Autorka posługuje się z pewnością łatwym językiem, z którym przyjemnie mi się obcowało.
Pomimo tych wszystkich minusów "Magiczny krąg" to jedna z moich ulubionych serii, którą czyta się w zastraszającym tempie. Serdecznie polecam pomimo tych małych uwag :)

Okładka jest śliczna!

Moja ocena: 9/10 Wybitna!

Za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!

kwietnia 23, 2013

(248) Szybki Jack i krwawy gabinet

(248) Szybki Jack i krwawy gabinet
Tytuł: Szybki Jack i krwawy gabinet
Autor: Christopher Russel
Wydawnictwo WAB
Stron 218
Moja recenzja: 
Czasami chyba jak każdy lubię sięgnąć po miłą, lekką lekturę, która nie zajmie zbytnio moich myśli, a jej czytanie sprawi mi przyjemność. Tym razem licząc na taką książkę sięgnęłam po powieść "Szybki Jack i krwawy gabinet". Wszystko niby fajnie... mili bohaterowie, ciekawa akcja, ale z pewnością nie była to nie zajmująca myśli książka! Wręcz przeciwnie. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że dawno nie czytałam tak dobrze napisanej i skonstruowane powieści dla dzieci w wieku kilkunastu lat. To zdecydowanie pozytywne zaskoczenie. A dlaczego tak uważam? Powodów jest wiele... 

Już na pierwszych stronach powieści poznajemy sympatycznego chłopaka o imieniu Jack. Chłopak jest pomocnikiem kominiarza. Pewnego dnia pomimo zakazu wchodzi do komina i słyszy tam bardzo nie przyjemną rozmowę dotyczącą planowanego ... morderstwa! Ostrzega policję. Jednak kto uwierzy dwunastoletniemu chłopcu, który jest cały pokryty sadzą? Oczywiście nie policjant. Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. Jack zaryzykował i powiedział co wiedział, a i tak nic nie zyskał. Cóż... czasami tak już po prostu bywa. To jeszcze nie koniec przygody Jacka, która tak naprawdę dopiero się zaczyna. 

Zabójcy realizują swój plan - z ich rąk ginie najsłynniejszy londyński przedsiębiorca, zresztą bardzo bogaty. Drzwi i okna w jego domu są pozamykane. Więc jak morderca dostał się do środka? Jaki był motyw działania osoby, która go wynajęła? Czym zasłużył sobie na okrutną śmierć? Jack nie zna odpowiedzi na te pytania, jednak chce je poznać. Czuje, że jest od samego początku uwikłany w tą sprawę. Nie zamierza tak po prostu tego zostawić. Chce złapać mordercę. Czy mu się to uda? 

Jack na swojej drodze na szczęścia napotyka przyjaciół. Jednak kłopoty i kłótnie z ojcem wpędzają jego życie w chaos. Bez przyjaciół prawdopodobnie by sobie nie poradził. To on jest "dowódcą", jednak wsparcie przyjaciół jest dla niego bardzo ważne. Ma przyjaciela i przyjaciółkę. Cała trójka jest od siebie porażająca różna. Pochodzą także z różnych warstw społecznych, ale to nie przeszkadza im w ich relacji, choć czasami bardzo utrudnia dostęp do niej.

Dwunastolatek jest odważnym chłopakiem, jednak nie jest jakimś super bohaterem. Ma wielkie plany, lecz czasami przecenia swoje własne możliwości. W ogóle nie obchodzi swojego ojca. W życiu musi sobie zazwyczaj radzić sam. Jego zupełnym przeciwieństwem jest Rupert. Chłopak ma bogatych rodziców, jednak brak mu tej wolności, którą posiada Jack. Momentami chce mu dorównać... April jest przebojową dziewczyną, która nie liczy się ze zdaniem innym. Robi to co uważa za słuszne. Mieszka z babcią, którą się opiekuje.

A to nie wszyscy sympatyczni bohaterowie tej powieści. Przez powieść przewijają się także sympatyczni komendanci i nie tylko. Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów. Muszę jednak przyznać, że najbardziej do gustu przypadł mi jeden policjantów, ale dlaczego... już nie powiem :) To moja słodka tajemnica. Język jakim posługuje jest bardzo łatwy i przyjemny w odbiorze. Sam autor był listonoszem, a potem scenarzystą. Chyba trochę minął się z powołaniem. Na szczęście w porę się opamiętał i napisał kilka powieści.

Nie czytam dużo kryminałów... jedynie czasami. Ale kiedy już trafiam na naprawdę przyjemny kryminał potrafię to docenić. A na to docenienie bez wątpienia zasługuje ta powieść. Autor miał pomysł na fabułę, który świetnie wykorzystał. Stworzył książkę z wartką akcją przez którą przeprowadza nas narrator wszechwiedzący. Akcja pędzi jak szalona, a autor ani przez chwilę nie zwalnia. Co więcej potrafi zaskakiwać. Trudno jest przewidzieć jego następny krok. I bardzo dobrze! W końcu co to za kryminał, kiedy znamy jego zakończenie?

I kolejna rzecz, którą uwielbiam w tej książce to... epoka wiktoriańska. Od niedawna uwielbiam książki, gdzie w tle fabuły można zobaczyć epokę wiktoriańską. To nadaje całej powieści nastroju. Christopher Russell stworzył bardzo ciekawą książkę z wartką akcją, którą momentami czytałam z zapartym tchem. To książka, która w ciąga i nie daje spokoju. Tej powieści nie można odłożyć. Ją trzeba przeczytać od deski do deski.

Jest to jednak książka dla młodszych czytelników w wieku 9-13 lat. Osoby w tym wieku z pewnością usatysfakcjonuje. Mi ta książka bardzo się spodobała i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec przygód trójki detektywów.
Serdecznie polecam!

Okładka jest tajemnicza i intrygująca :)

Moja ocena: 8/10 Rewelacyjna!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Oficynka!

kwietnia 21, 2013

(247) Mroczny sekret

(247) Mroczny sekret
Tytuł: Mroczny sekret
Seria: Magiczny krąg (#1)
Autor: Libba Bray
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 360
Moja recenzja: 
W życiu każdego z nas z pewnością zdarzają się sytuacje, kiedy powiemy o dwa słowa za dużo, a potem bardzo tego żałujemy... W niektórych sytuacjach możemy tego żałować nawet do końca życia. Jak poradzić sobie z pustką, która pozostaje po takich słowach. Słowach, które mogły zadać ból - zranić drugą osobę. Powiedzieć "przepraszam"? Najpierw utnij mi rękę, a potem mnie przeproś. Nie lepiej od razu trzymać w niektórych sytuacjach język za zębami? Oszczędzimy wtedy bólu nie tylko drugiej osobie, ale także sobie. Niestety Gemma Doyle w wieku szesnastu lat nie zdawała sobie z tego sprawy. Powiedziała kilka słów za dużo, a potem nie mogła już tego odkręcić. Jednak bohaterka książki "Mroczny sekret" dostała drugą szansę. Ale czy z niej skorzystała? My nie czekajmy na drugą szansę, bo kiedy nadejdzie możemy tego nie zauważyć. Czasami po prostu lepiej milczeć - nie zadawać bólu. W końcu słowa mogą zranić o wiele mocniej niż czyny. 

Mroczny sekret - epoka wiktoriańska. W 1895 roku cztery dziewczyny rozpoczynają wielką, niebezpieczną przygodę. Nie obędzie się niestety bez poszkodowanych... Za wszystko trzeba zapłacić jakąś cenę. Dziewczyny dowiedziały się tego na własnej skórze. Jednak od czego to wszystko się zaczęło? Kto to zapoczątkował? A może początek tej historii sięga jeszcze wcześniejszych czasów? Pytań jest wiele, ale nie na wszystkie udzielę odpowiedzi, bowiem tymi odpowiedziami trzeba się delektować czytając tą książkę. 

Gemma jest upartą (i to bardzo!) szesnastoletnią dziewczyną. Większość dziewczyn w jej wieku marzy o tym, aby znaleźć bogatego męża. Nie chcą przynieść hańby swojej rodzinie. Ta dziewczyna jest jednak inna. Marzy o tym, żeby wyjechać do Londynu. Ma dość Indii, chce poznać świat. Wyjeżdża z Indii jednak nie z własnej woli i to w bardzo przykrych okolicznościach. Te okoliczności zmieniają całe jej życie, potem nic nie jest już takie same. Jednak o dziwo nie przechodzi metamorfozy na cudowną, ułożoną dziewczynę. O nie! Nic z tych rzeczy.

"W każdy z nas mieszka dobro i zło, światło i ciemność, sztuka i ból, wybór i żal, okrucieństwo i poświęcenie"

W dniu swoich szesnastych urodzin Gemma wybiera się ze swoją matką na targ. Tam dochodzi między nimi do kłótni. Dla Gemmy nie jest to jednak nic nowego, w ostatnim czasie ciągle się kłóciły, pomimo tego, że kiedyś były zupełnie nierozłączne. Jednak ta kłótnia jest wyjątkowa. Gemma wypowiada kilka słów za dużo, a potem niestety nie może ich już cofnąć. Dziewczynę zaczynają nawiedzać niepokojące wizje. Wyjeżdża do Akademii Spence, gdzie ma nauczyć się być prawdziwą damą. Postanawia jednak spędzony tam czas spożytkować w zupełnie inny sposób. 
Akademia Spence to bardzo rygorystyczna szkoła, której mury skrywają niejedną tajemnicę... 

Jej śladem podąża Kartik, która mówi jej co ma robić. Gemma oczywiście go nie słucha. Nie zamierza być nikomu uległa. W Akademii Spence poznaje Felicity, Ann, Pippę i inne dziewczyny. Jednak to te pierwsze po wielu zawirowaniach stają się jej najlepszymi i jedynymi przyjaciółkami. Łączy ich niby wspólna przygoda, ale są zupełnie różne. Różnią się po prostu wszystkim. Miałam czasami wrażenie, że Gemma przyjaźni się z nimi, żeby po prostu nie być samą. Ma większą moc od nich. To dziewczynom się bardzo nie podoba... No, ale właśnie - o jakiej mocy mowa? 

Dziewczyna posiada niezwykły talent, który jednak może wyrządzić duże szkody. Dwie dziewczyny: Mary i Sara, które także uczyła się w Akademii Spence także posiadały dar. Dwadzieścia lat wcześniej wyrządziły ogromne szkody dla międzyświata. Dla magii. Od tego momentu po świecie krąży zła Kirke, która chce zyskać panowanie nad magią. Na jej drodze staje Gemma i jej przyjaciółki. Co z tego wszystkiego wyniknie? Na pewno nic dobrego. Tym bardziej jeśli przyjaciółki Gemmy zaczną się buntować. Ann jest z początku cicha jak myszka, ale w tandemie może okazać się trudna do przebicia. Felicity to dziewczyna z pazurem, pomimo tego to na niej Gemma może najbardziej polegać. Pippa to urodzona marzycielka, lecz czy jej marzenia się spełnią? Może jeśli nie będzie mówiła aż tyle ile dotychczas. 

Bohaterki próbują odkryć tajemnicę Zakonu, który istniał dwadzieścia lat temu. Jednak czy im się to uda? W grupie są silniejsze. Tylko szkoda, że Gemma jako jedyna myśli o dobru wszystkich, a nie tylko o własnym interesie. Wynikną z tego duże kłopoty. Dziewczyny toczą w sumie spokojne życie w Akademii Spence. To życie Gemmy jest najbardziej burzliwe i bardzo mi się to podoba. W pewien sposób Libba Bray trzyma pozostałe bohaterki na dystans. 
Byłam wściekła, kiedy Gemma poddawała się woli swoich przyjaciółek. Na szczęście nie robiła tego zbyt często. 

Libba Bray stworzyła wspaniałą książkę! Muszę przyznać, że sięgnęłam po nią z wielką przyjemnością. Od dawna marzyłam o tym, żeby ją przeczytać. Przyznaję bez bicia, że trochę obawiałam się tej epoki wiktoriańskiej, która jest zarysowana w tej w powieści. Bałam się, że przez to zanudzę się na śmierć. Jednak na szczęście się pomyliłam. Epoka wiktoriańska tylko dodaje tej powieści smaczku. Przez to staje się jeszcze ciekawsza, a momentami jeszcze mroczniejsza. 

"Każde zakończenie stanowi początek czegoś nowego." 

Autorka z pewnością miała pomysł na fabułę, który wspaniale wykorzystała. Stworzyła niezwykle ciekawą, intrygującą powieść, która wciąga i od której nie można się oderwać. Ta powieść ma klimat! Pokazuje także normalne życie z epoki wiktoriańskiej. Szkolne, towarzyskie problemy i wszystko co jest takie normalne i obecne w życiu każdego w pewnym momencie jego życia. Do tego wszystkiego dołożyła szczyptę fantastyki i w ten oto sposób powstała książka, która mnie oczarowała. Porwała do swojego świata. 

Żaden z bohaterów nie jest idealny. Uwielbiam za to autorkę! Pokazuje prawdziwy świat, także z jego nieczystymi zagrywkami. Bo w końcu takie jest życie... 
"Mroczny sekret" to cudowna książka wyróżniająca się na tle innych praktycznie wszystkim. Nie myślałam, że aż tak mnie oczaruje. To nie tylko książka dla młodzieży, ale także dla starszego czytelnika. Pani Bray pokazała w niej bardzo dużo wartości, które liczyły się w epoce wiktoriańskiej, ale liczą się i dzisiaj, chociaż już nie tak mocno. Narratorką powieści jest Gemma, która pokazuje nam swój świat, okolicę w piękny sposób. A język autorki jest bardzo przyjemny.

Libba Bray jest z wykształcenia teatrologiem, ale ma wielki talent pisarski! Z pewnością przeczytam całą tą trylogię. Serdecznie polecam! Naprawdę warto przeczytać tą książkę :) Ta powieść pokazuje, że nikt nie jest idealny, każdy ma jakieś wady. A ta książka... no cóż... ja się żadnych większych nie doszukałam ; D

Okładka jest śliczna!

Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!

Za książkę i za możliwość przeżycia niezapomnianych chwil podczas jej czytania serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!

kwietnia 14, 2013

(246) Tunika Jezusa

(246) Tunika Jezusa
Tytuł: Tunika Jezusa
Autor: o.Jean - Charles
Wydawnictwo Esprit
Stron 152
Moja recenzja: 
Po całym świecie są rozsiane wspaniałe relikwie chrześcijaństwa. Pomimo tego o jednych słyszy się mniej, a o drugich więcej. Z pewnością dużo słychać o Całunie Turyńskim oraz o Szacie z Argenteuil. "Tunika Jezusa" to książka opowiadająca historię właśnie tej drugiej relikwii. 
Bardzo lubię oglądać filmy dokumentalne jednak po książki tego typu sięgam dosyć rzadko, ponieważ rzadko trafiam na takie książki, które mnie usatysfakcjonują. Czy książce o.Jean'a - Charles'a Leroy'a to się udało?

To książka dokumentalna, ale wyróżniająca się spośród innych książek tego typu. To nie tylko wyjaśnienie i zbadanie wspaniałej Tuniki Jezusa, ale także opowieść o losach tej szaty. Autor w tej książce ujął także wszystkie fakty historyczne, które mają wpływ na historię tuniki. Przedstawił wszystkie najdrobniejsze szczegóły historyczne dotyczące szaty Jezusa. Bez wątpienia zrobił w to bardzo przystępny sposób.

Naukowcy od lat próbują dowieść czy Szata z Argentuil to tunika, którą Jezus miał na sobie podczas drogi krzyżowej. Badają to na różne sposoby. Poprzez sprawdzanie zapisów historycznych, badań DNA i nie tylko. Dodatkowo próbują dowiedzieć się jak ta niezwykła szata mogła przetrwać do naszych czasów. Ale czy to aby na pewno szata Jezusa? Wszystko wskazuje na to, że tak.

O.Jean - Charles Leroy stworzył momentami zaskakującą książkę, która z pewnością w sposób łatwy i dostępny przedstawia historię wspaniałej relikwii. W swej książce pokazuje wiele faktów historycznych, wyniki badań i nie tylko. Wydaje mi się, że jest to kompetentne dzieło dotyczące Tuniki Jezusa. Zdaję sobie jednak sprawę, że autor niektóre rzeczy uprościł. Dla osób, które chcą poznać historię tej relikwii, jednak nie interesują ich wszystkie najdrobniejsze szczegóły to jest to dla nich idealna książka.

Całą książkę dodatkowo ubarwiają fotografie i rysunki. Przez ich obecność łatwiej było mi sobie wszystko zobrazować w myślach. To wspaniała książka nie tylko dla osób wierzących, ale także dla tych niewierzących. Dzięki temu utworowi wierzący mogą pogłębić swoją wiarę, a niewierzący mogą dowiedzieć się czegoś nowego. Bez wątpienia ciekawego. Ta książka wspaniale obrazuje nie tylko historię Szaty Jezusa, ale także Mękę Pańską.

Serdecznie polecam ją wszystkim osobom, które interesują się chrześcijaństwem. Jednak inne osoby też mogą znaleźć w niej coś wartościowego. "Tunika Jezusa"  to książka, która wywarła na mnie wspaniałe wrażenie. Jej lektura była dla mnie przyjemności i miło spędziłam przy niej czas. Na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę tym bardziej, że pokazuje jak dużo Bóg dla nas uczynił. Poświęcił za nas swojego Jednorodzonego Syna, a Tunika Jezusa jest tego dowodem.

Okładka bardzo mi się podoba. 

Moja ocena: 8/10 Wybitna!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Esprit!

kwietnia 01, 2013

(245) Wybrani

(245) Wybrani
Tytuł: Wybrani
Autor: C.J.Daugherty
Wydawnictwo Otwarte
Stron 435
Moja recenzja: 
Zmiana szkoły, a tym samym otoczenia jest dla każdego trudnym przeżyciem. Człowiek obawia się braku akceptacji i tego co nieznane. Jednak nasze losy w szkole tak samo jak w życiu mogą się bardzo różnie potoczyć. Nowa szkoła może stać się dla nas wybawieniem, ale także koszmarem. W dużej mierze to od nas to zależy. Ale czasami jest tak, że co byśmy nie zrobili i tak to nie przyniesie pozytywnych efektów.Tak samo jest w życiu. W końcu życie to pasmo niepowodzeń, ale także sukcesów.

Allie kiedyś świetnie się uczyła, była radosną uśmiechnięta nastolatką do momentu kiedy zaginął jej brat. To zmieniło całe jej życie. Kiedy została aresztowana po raz drugi, miarka się przebrała. Rodzice postanowili wysłać ją do elitarnej szkoły - Cimmerii. Tam dziewczynie trudno  było się odnaleźć, ale już po chwili nie wyobrażała sobie życia w innym miejscu. Czuła się akceptowana i życie tam sprawiało jej przyjemność. Jednak sielanka nie trwała długo... jedna z uczennic została zamordowana. 

Cimmeria to elitarna szkoła. Obowiązują w niej mundurki, jest dużo nauki, znajduje się w pięknych choć przerażającym budynku. Każdy uczeń ma własny pokój, a niektórzy z nich spędzają tam całe lata aż do ukończenia nauki. Trafiają tam jednak tylko uczniowie, którzy na to zasługują ze względu na swoje pochodzenie lub wyniki w nauce. Są to uczniowie, którzy są na przykład rodziną absolwentów tej szkoły lub ci, którzy pochodzą z bogatych liczących się rodzin. Którzy pochodzą ze ścisłej elity. Więc co w tej szkole robiła ta dziewczyna? Dlaczego została do niej przyjęta? Co za tym wszystkim stoło? 

Od pierwszego dnia w Cimmerii Allie zauważyła, że ta szkoła różni się od innych szkół. Uczniowie mówili do nauczycieli po imieniu i nie tylko. Na balu w którym uczestniczyła cała szkoła została zamordowana dziewczyna - koleżanka Allie. Bohaterka dopiero wtedy spostrzegła, że każdy uczeń tej szkoły coś przed nią ukrywa, nawet jej najbliżsi przyjaciele. W dodatku podczas balu szkoła stanęła  w płomieniach. Nawet w związku z morderstwem nikt nie chciał wezwać straży pożarnej ani policji. Wszystko w tej szkole było jedną wielką tajemnicą. Czy dziewczyna się w tym odnalazła? Kto pomógł jej rozwikłać tą zagadkę? 

Z początku życie dziewczyny w Cimmerii opierało się tylko na nauce i zawieraniu nowych przyjaźni i... miłości. Już pierwszego dnia wpadła w oko przystojnemu chłopakowi - Sylvainowi. Ich relacja szybko nabierała tempa, ale wtedy pojawił się Carter. Sylvain dawał jej poczucie bezpieczeństwa, a przy Carterze nie wiedziała czego ma się spodziewać. Zaczął tworzyć się trójkąt miłosny, a Allie przy obu z nich czuła się dobrze. Każdy z nich popełniał małe błędy. Kogo dziewczyna wybrała? 

Swoją drogę wątek miłosny tej książki coś mi przypomina, już nie raz spotkałam się z książką w której w dziewczynie jest zakochana dwójka chłopaków. Jeden daje jej poczucie bezpieczeństwa, a przy drugim czuje, że żyje. O tym pierwszym wie prawie wszystko, a o tym drugim nie wie prawie nic. W tym wątku miłosnym nie doszukałam się niestety niczego nowego, a szkoda. Choć muszę przyznać, że bez wątpienia czytanie o tych perypetiach miłosnych dziewczyny sprawiało mi radość.  Tylko, że wątek miłosny tej powieści jest tylko tłem. 

Allie jest według mnie ciekawą bohaterką. Z czasem stawała się coraz dojrzalsza. Przestała panikować i stała się opanowana. Zaczęła rozumieć co w życiu jest najważniejsze. Na jej drodze ciągle stawały jakieś problemy. Jest inteligentną dziewczyną i muszę przyznać, że zaimponowała mi w niej jej chęć poprawy. Naprawdę dążyła do tego, żeby poprawić swoje zachowanie, wyniki w nauce i ogólnie całe swoje życie. 

Sylvain jest chłopakiem, który podobał się wszystkim dziewczynom w szkole. I Allie nie oparła się jego urokowi. Jednak z czasem zaczęły wynikać z tego problemy. Pomimo tego chłopak nie poddawał się i cały czas o nią walczył. 
Carter był w wielu aspektach przeciwieństwem Sylvaina. W pełnej okazałości wkroczył na scenę dopiero po tym gdy... dowiecie się tego, jeśli przeczytacie tą książkę :) Przedtem trzymał się jakoś na uboczu, choć miał kontakt z Allie to ich reakcja nie układała się zbyt pomyślnie. 

Bohaterowie są barwni i dobrze wykreowani. Bardzo spodobało mi się to, że każdy skrywał jakąś tajemnicę i był inny. Autorka stworzyła ciekawą wizję życia w elitarnej szkole. "Wybrani" to opowieść opowiadająca o życiu zwykłej nastolatki, która jak się później okazuje tak naprawdę nic nie wie na temat swojej rodziny. Dziewczyny, która poszukuje prawdy. Myślałam, że w tej książce pojawią się elementy fantastyczne, ale myliłam się. Ta powieść okazała się świetną książką obyczajową z nutką tajemnicy. 

W książce występuje narracja trzecioosobowa. Autorka wykreowała swoje własne miejsce w którym osadziła akcję książki. Stworzyła barwne opisy, przez co bardzo przyjemnie czytało mi się tą książkę. Momentami czułam ten przyjemny dreszczyk podekscytowania na ciele. Muszę przyznać, że trudno było mi odłożyć tą książkę choć na chwilkę. Historia, którą stworzyła pani Daugherty oczarowała mnie swoją prostotą, a przy tym pięknem i ... skomplikowaniem. Jej książka  jest z jednej strony skomplikowana, a z drugiej prosta. Z początku fabuła wydawała mi się być przewidywalna, ale bardzo się myliłam!

"Wybrani" to powieść, która z dnia na dzień zdaje się coraz popularniejsza. I to nie bez powodu! Naprawdę zasługuje na uwagę. Pokazuje jak proste rzeczy w rzeczywistości mogą być bardzo skomplikowane. Tak samo jak życie. To idealna książka w szczególności dla nastolatka. Przy jej czytaniu nie myślałam o problemach i codzienności, żyłam tym co działo się w życiu Allie. Autorka w swej książce pokazuje wagę przyjaźni i jak ważne jest to, żeby czuć się rozumianym. Ta książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, wciągnęła mnie i co chwilę zaskakiwała swoją fabułą. Serdecznie polecam!

Okładka - cóż mam powiedzieć... jak zwykle polscy graficy się postarali :)

Moja ocena: 8+/10 Rewelacyjna z plusikiem!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!