maja 25, 2013

(257) Buszujący w zbożu

Tytuł: Buszujący w zbożu
Autor: J.D.Salinger
Wydawnictwo Albatros
Stron 304
Opis Wydawcy:
Bohaterem 'Buszującego w zbożu' jest szesnastoletni uczeń, Holden Caulfield, który nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością, a przede wszystkim zakłamaniem, ucieka z college`u i przez kilka dni 'buszuje' po Nowym Jorku, nim wreszcie powróci do domu rodzinnego. Historia tych paru dni, którą opowiada swym barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka przede wszystkim zabawna, jednakże rychło spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tutaj sprawy bynajmniej nie błahe...




Moja recenzja: 
Będę szczera... przeczytałam książkę "Buszujący w zbożu" J.D.Salingera jedynie dlatego, że była to moja lektura szkolna. Nie miałam najmniejszej ochoty się za nią zabierać, choć przyznaję, że momentami bardzo mnie intrygowała. Zaczęłam ją czytać dzień przed omawianiem i tego też dnia skończyłam. Czy to dlatego, że była tak porywającą książką? Bynajmniej nie. Po prostu ciekawiło mnie co jeszcze głupiego zrobi główny bohater - Holden. Pierwsze wrażenie było złe i nie ukrywam, że miałam ochotę wyrzucić tą książkę jak najszybciej przez okno, jednak tego nie zrobiłam i nie żałuję, ponieważ następnego dnia zapałałam do tej książki wielką... miłością. A może do głównego bohatera?

Irytujący bohater, który rzuca wszystko, ucieka ze szkoły i wyrusza w samotną podróż po Nowym Jorku. Nierozsądne postępowanie, nierozsądny bohater. A może tak wcale nie jest? Może po prostu wydaje się nierozsądny na tle innych "ludzkich" robotów nastawionych tylko na zarabianie pieniędzy, liczenie ich i wydawanie. Holden sprzeciwia się ścieżkom utartym przez innych ludzi. Jest wyjątkowy i postępuje według swojego własnego planu. Nie obchodzi go to co myślą o nim inni ludzie, nie znaczy to jednak, że jest bezduszny. Po prostu posiada własne zdanie, którego nie boi się jawnie wyrażać.

Przy czytaniu tej książki towarzyszyło mi mnóstwo emocji... zupełnie sprzecznych. To jakie decyzje podejmie Holden bardzo mnie ciekawiło. Jego samotna wędrówka po Nowym Jorku była głównym elementem tej książki. Przez to, że nie czuł się zrozumiany przez nikogo jego życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Poszukiwał w życiu własnej drogi przez co czasami błądził, ale pomimo tego zawsze był sobą i nie próbował nigdy udawać kogoś innego niż w rzeczywistości był.

Holden jest zbuntowany, niepokorny, uparty i co najważniejsze ma właśnie zdanie o którym mówi głośno. Jest bezpośredni, ale przy tym bywa nawet czasami kulturalny. Jest postacią, którą jestem po prostu ... zafascynowana. Przeczytałam tą książkę już jakiś czas temu, a pomimo tego nadal nie mogę o niej przestać myśleć. "Buszujący w zbożu" to książka szczera do bólu i za to ją kocham! Autor przedstawia wszystko szczerze i nie bawi się w owijanie w bawełnę. Oby było o wiele więcej takich książek. Choć niestety szanse na to marne...

J.D. Salinger złamał wszystkie prawa rządzące literaturą. Znalazł swój własny styl pisania, którego się ściśle trzymał. Nie odstąpił od niego. Jego książka jest poplątana, momentami irytująca, ale także interesująca. To zupełnie coś innego! Nie brak to niecenzurowanego języka i nie tylko. Główny bohater nie jest grzeczną, niewinną postacią, a wręcz przeciwnie. Autor pokazał jacy nastolatkowie są naprawdę. Pokazał to co w nich "drzemie". Narracja pierwszoosobowa, chaotyczna... uwielbiam ją!

Dlaczego "Buszujący w zbożu" tak mi się spodobał? Bo to chyba najszczersza książka jaką kiedykolwiek przeczytałam. Brak w niej obłudy, idealnych bohaterów. I... uważam, że spodoba się wszystkim, którzy mieli kiedyś choć odrobinkę w sobie buntu. Osobom, które nie zawsze zgadzały się ze zdaniem innym. Nie pokochałam tej książki od pierwszego wejrzenia, ale pokochałam ją od drugiego wejrzenia. To chyba też się liczy, prawda? ; D

Moja recenzja: 10/10 Arcydzieło!

11 komentarzy:

  1. Jedna z nielicznych szkolnych lektur, która mi się podobała :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, o czym dokładnie jest ta książka, bo nigdy nie miałam jej jako lekturę w szkole. Ale czeka na półce na dogodny moment :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwykle lektury proponowane przez nauczyceli mi nie odpowiadają, ale ta książka może mi się spodobać :)
    Przy okazji, zapraszam na nową receznję: http://marcepankowy-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/05/lamore-prima-vista.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładki książek Salinger od Albatrosu są bardzo...minimalistyczne :D Ostatnio znalazłem dwie jego dzieła na wyprzedaży (niestety nie "Buszującego w zbożu"), tak więc i ja niebawem dowiem się jak pisze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam tę książkę jako lekturę i bardzo mi się spodobała. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buszującego czytałam tylko raz w życiu i to jeszcze na jakiś konkurs za czasów gimnazjum. ostatnio mam jednak fazę na klasykę, wiec któż wie, może przyjdzie pora odświeżyć pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś wypożyczyłam z biblioteki ale nie przeczytałam jej. Teraz się zastawiam czemu się tak stało:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może z twoją recenzją jak będę przerabiać tą książkę to zabiorę się do niej chętniej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie dzisiaj skończyłam czytać ,,Buszującego...'' i nieważne jak miejscami Holden mnie irytował, to i tak uwielbiam tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda, że Holden jest postacią irytującą ale przy tym tak bardzo szczerą i nie bojącą się wyrażać swojego zdania, dlatego ja go polubiłam. Właściwie to chyba muszę przypomnieć sobie tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń