sierpnia 02, 2015

(377) Pamiętnik Wacławy. Ze wspomnień młodej panny ułożony.

Tytuł: Pamiętnik Wacławy. Ze wspomnień młodej panny ułożony.
Autor: Eliza Orzeszkowa
Wydawnictwo MG
Stron 736

"Zbyteczna pokora tak samo pozbawia sił, jak zarozumiałość."
Eliza Orzeszkowa, "Pamiętnik Wacławy" 

Eliza Orzeszkowa to bardzo ceniona polska pisarka, choć przez większość kojarzona jedynie z powieścią "Nad Niemnem". Mimo to jest także autorką takich książek jak "Cham", "Dziurdziowie" czy "Pamiętnik Wacławy". "Pamiętnik Wacławy" to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, więc podchodziłam do tego spotkania z wielką nadzieją i tak naprawdę bez zbędnych obaw. I wiecie co? Posiadanie jakichkolwiek obaw byłoby po prostu w tym wypadku śmieszne... "Pamiętnik Wacławy" to jedna z pierwszych powieści Orzeszkowej. Jedna z pierwszych, ale jakże urzekająca. I to już od pierwszej strony! Choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy będzie podzielał moją opinię... Nie zamierzam jednak patrzeć na tą powieść przez pryzmat dzisiejszych czasów. To w końcu powieść z drugiej połowy XIX wieku. Oczywistym jest, że pewne rzeczy postrzegano kiedyś inaczej oraz, że społeczeństwo przedstawiało się zupełnie inaczej. Choć pewne sytuacje (może jak na dzisiejsze czasy odrobinę przekoloryzowane) pojawiają się i w dzisiejszych czasach.

Od pierwszych stron powieści poznajemy Wacławę - dobrze ułożoną, wywodzącą się z bogatego rodu pannę, a jednak owoc mezaliansu. Jej rodzicielka, światowa kobieta wyszła za młodu za uczonego mężczyznę, profesora. Za kogoś kto zarabia na chleb pracą swoich rąk i umysłu. Za kogoś nie zajmującego w społeczeństwie tak samo wysokiej pozycji jak ona. Ich małżeństwo się rozpadło, ale jego owoc w postaci Wacławy został. Rodzice Wacławy ustalili między sobą, że po opuszczeniu przez dziewczynę pensji spędzi z matką rok, a na kolejny rok ma udać się pod opiekę ojca. Jej matka za główny cel postawiła sobie wydanie za mąż Wacławy, aby ta nie znalazła się pod opieką ojca. Okazuje się to jednak trudniejsze niż myślała...
Wacława po opuszczeniu pensji zaczyna wcielać w życie swoje marzenia o balach i światowym życiu. Szybko jednak jej wyobrażenia zderzają się brutalnie z rzeczywistością. Przeżywa pierwsze miłosne rozczarowania i zaczyna pytać... "czy istnieje prawdziwa miłość? Czy istnieje sprawiedliwość? Czy ludzie robią coś bezinteresownie?". W dodatku kłopoty zaczynają się zbierać czarną chmurą nad głową jej matki. Dziewczyna na jej polecenie udaje się do ojca, gdzie poznaje zupełnie inny świat. Uczy się czym jest praca, ustala hierarchię w swoim życiu i poszukuje... odpowiedzi na to jak żyć i jakie życie jest dobre.

Główna bohaterka książki Orzeszkowej nie godzi się ze światem w którym przyszło jej żyć. Początkowa olśniona jego blaskiem nie zauważa jego ułomności. To jednak z czasem się zmienia. Nie godzi się na zamążpójście bez miłości, zauważa obłudę w świecie bogactw i wysokich pozycji. Jedna z moich pierwszych myśli na temat tej powieści właśnie w ten sposób się układały: "Książka o młodej pannie niepogodzonej z niesprawiedliwością i obłudą świata." Wacława posiada wielki skarb... matkę, która choć nie zgadza się ze wszystkimi jej stwierdzeniami, bo jest wpatrzona w błyszczący świat bogactwa nie zabrania córce mieć własnego zdania. Nie zabrania jej postępować w sposób w jaki ona sama chce. To był chyba najbardziej zaskakujący element tej książki. Spodziewałam się raczej despotycznej rodzicielki, a tu spotkało mnie miłe zaskoczenie. Choć postać Matyldy, matki Wacławy idealną nie jest... jest postacią ułomną przez świat w którym została wychowana.

"Pamiętnik Wacławy" to typowa powieść pozytywistyczna. Eliza Orzeszkowa krytykuje i w pewien sposób ośmiesza bogate ziemiaństwo. Ale, ale... ośmiesza tą część, która nic nie robi. Ośmiesza  tą jego część, która bez opamiętania jest wpatrzona w swoje bogactwa, Część, która dla bogactwa jest gotowa zrobić wszystko. Porzucić ukochaną, zostawić rodzinę, zaprzedać się... Wacława ląduje właśnie w tym świecie i kiedy odkrywa jego prawdziwy obraz nie godzi się na takie życie. Bohaterowie stworzeni przez Orzeszkową to w większości postacie pogubione i zalęknione. Niejedna z nich jednak wkroczy na właściwą drogę... A inne? Będą stracone do końca.

Utwór Elizy Orzeszkowej o Wacławie to piękne dzieło, z którego powinnyśmy być dumni. Orzeszkowa jest ostra, krytykuje ludzi zapatrzonych jedynie w swoje bogactwo. Jednak nie wrzuca wszystkich bogatych do jednego worka. Nie zakłada na wstępnie, że każda osoba, która posiada dużą ilość dóbr materialnych jest osobą zepsutą i obłudną. To czyny świadczą o tym jakimi jesteśmy ludźmi i Orzeszkowa doskonale sobie zdaje z tego sprawę. Pokazuje podział w społeczeństwie na bogatych i biednych. Pochwala osoby, które pracują i dbają o rozwój społeczeństwa. Tym bardziej panie, które nie zajmują się jedynie przygotowywaniami w buduarach...

Powieść Elizy Orzeszkowej to moim zdaniem genialny, moralizatorski majstersztyk. Uwielbiam chwile, kiedy czytam i mam wrażenie, że czytam coś naprawdę inteligentnego i wartościowego. Mimo swoich właściwości moralizatorskich i pouczających "Pamiętnik Wacławy" to także ciepła, momentami przygnębiająca, a jednak cały czas niesamowicie urokliwa książka. Nutka romansu, przyjaźni, a nawet tajemnicy sprzed lat! Postacie pozytywne i negatywne... To wszystko powoduje, że przez losy Wacławy przebiega się naprawdę zgrabnie i szybko. Polska pozytywistka stworzyła świetne postacie, dopracowane w każdym najdrobniejszym szczególe. Czy muszę dodawać, że i fabuła jest dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe?

"Pamiętnik Wacławy" to gruba książka, ponad 700 stron. Ale nie przerażajcie się jej objętością. Jest podzielona na dwa tomy, które spokojnie można czytać z odstępem czasowym, bowiem oba mogą tworzyć odrębne części. Nie przerażajcie się także językiem. Jest inny od dzisiejszego - jest piękniejszy, ale to właśnie przez to czytałam tą powieść ze swego rodzaju namaszczeniem. Eliza Orzeszkowa krótko mówiąc rozkochała mnie w swojej powieści. Pięknej i wartościowej powieści. Wiem (ba! jestem pewna!), że sięgnę po nią jeszcze niejeden raz pomimo jej objętości. Piękny język, ciekawa fabuła, intrygujący bohaterowie to wszystko spowodowało, że... lektura "Pamiętnika Wacławy" była dla mnie prawdziwą literacką ucztą!

Moja ocena: 10/ 10 Arcydzieło!

Za możliwość zapoznania się z twórczością Elizy Orzeszkowej serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG!

5 komentarzy:

  1. Muszę przeczytać, ale lekturę odłożę w czasie na jesień, zimę, bo trochę mnie liczba stron odstrasza. Podczas upałów wolę lżejsze książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka już na mojej półce na przeczytanie. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo, jak Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może po nią sięgnę w dalekiej przyszłości, bo jednak nazwisko Orzeszkowa wywołuje we mnie przerażenie... ;)
    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Sięgnę. Jestem jedną z tych dziwnych osób, którym "Nad Niemnem" bardzo się podobało :)

    OdpowiedzUsuń