czerwca 30, 2017

(631) Klub Pickwicka


Tytuł: Klub Pickwicka
Autor: Charles Dickens
Wydawnictwo MG
Stron 530

Z klasyką bywa różnie. Są takie pozycje, które dzięki przystępnemu językowi wręcz się połyka, ale są także takie, których ukryte znaczenie niekiedy... bywa przytłaczające i trudne do zrozumienia. I po części taki właśnie jest "Klub Pickwicka" Charlesa Dickensa. Pod płaszczykiem historii o perypetiach grupki starszych panów, Charles Dickens zamieścił krytykę angielskiego społeczeństwa. Jego obyczajowości, zwyczajów, ale przede wszystkim skupił się na krytyce prawa i sądownictwa w Anglii. To wszystko zgrabnie zakrył humorystycznymi historyjkami, opowiastkami, piosenkami... "Klub Pickwicka" jest przesiąknięty Anglią - jej wszystkimi obliczami. Charles Dickens stworzył połączenie powieści obyczajowej, satyry, farsy i romansu łotrzykowskiego. Połączenie godne uwagi i poznania. 

Blisko trzystu bohaterów, różnorodność ich języka, humor, ironia, satyra i sarkazm... a w tym wszystkim najważniejszy jest Samuel Pickwick - dobroduszny, grubiutki, gentlemen, którego nie opuszcza uśmiech. Pickwick stoi na czele grupki przyjaznych i zabawnych przyjaciół, którzy bardzo często niechcący wikłają się w kłopoty, żenujące i trudne sytuacje... jeszcze częściej jednak biesiadują, piją, jedzą, bawią się, opowiadają zabawne historie. A pan Pickwick? Jest uważnym obserwatorem świata tego bliższego i dalszego - zagląda głęboko w różne warstwy społeczne, interesuje go drugi człowiek i jego zachowania. 

"Klub Pickwicka" to historia kilku panów po pięćdziesiątce, którzy dużo mówią, dużo myślą i dużo robią. Niekiedy wpadają w tarapaty, w których właśnie najwyraźniej zostaje ukazane angielskie społeczeństwo. Spotykają mnóstwo bohaterów... i to ogromny plus tej powieści! Mimo, że naprawdę trudno zapamiętać wszystkie przewijające się przez nią postacie - jedno jest pewne: są niezwykle barwne, wyraziste i różnorodne. Umykają z pamięci, ale tworzą ogólny dobry obraz tej powieści. Dickens za sprawą perypetii bohaterów wysuwa ostrą krytykę angielskiego sądownictwa i Anglii XIX wieku w ogóle. Niby wszystko jest pięknie, zabawnie, humorystycznie..., a jednak pod tym jest twarda i sroga opinia. Tym samym "Klub Pickwicka" staje się pozycją dość wymagającą. 

Akcja w "Klubie Pickwicka" nie pędzi jak szalona - jest raczej bardzo równomierna, stonowana. Niektóre sytuacje, pewna wkradająca się monotonność... takie wrażenie, że to wszystko jest rozwlekłe... powoduje, że czasami proza Dickensa w tym wypadku mnie nudziła. Rekompensatę stanowią jednak bardzo dopracowane i barwne opisy (chociażby potraw!). To sprawia, że "Klub Pickwicka" staje się bardzo smakowitą, barwną i wielowymiarową pozycją. Wielowątkową, ważną społecznie i ideologicznie. Sympatyczni bohaterowie, akcja w której humor przeplata się z humorem... wszystko ok, ale jednak o wiele bardziej zachwyciła mnie "Maleńka Dorrit". I to od niej polecam zacząć Wam przygodę z Dickensem, a jeśli już coś znacie... w Waszym czytelniczym "doświadczeniu" - "Klubu Pickwicka" zabraknąć nie może. 

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz