października 22, 2017

(663) Wspomnienia z martwego domu

Tytuł: Wspomnienia z martwego domu
Autor: Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo MG
Stron 244

Opis wydawcy:

Wspomnienia z martwego domu to najbardziej osobiste dzieło Fiodora Dostojewskiego.

W 1849 roku Dostojewski za przynależność do Koła Pietraszewskiego został skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie. W ostatniej chwili car zamienił ją na więzienie połączone z ciężkimi robotami. Pisarz przebywał na katordze cztery lata, a doświadczenia zebrane w tym okresie pozwoliły mu przedstawić w powieści obraz życia w syberyjskim więzieniu.

Swoje wspomnienia Dostojewski wkłada w usta szlachcica skazanego za zabójstwo żony na dziesięć lat ciężkich robót. Opisuje zwyczaje panujące na katordze, relacje między współwięźniami, ich historie, zachowania, postawy i charaktery, przedstawia różne fragmenty katorżniczego życia (pobyty w szpitalu, handel wódką, święta, kary cielesne, zachowanie przełożonych, roboty) i wiele sylwetek skazańców. Są pośród nich ludzie dobrzy, wartościowi, z którymi nawiązuje przyjaźnie. Jednak większość katorżników to ludzie ponurzy, dumni, ambitni, zawistni, źli i złośliwi. Awantury, kradzieże i bójki są na porządku dziennym, atmosfera moralna panująca w barakach jest trudna do zniesienia. Większość skazańców pochodzi ze stanu chłopskiego, do byłego „pana” odnoszą się niekiedy z nienawiścią, Aleksandrowi Pietrowiczowi jako byłemu szlachcicowi jest na katordze wyjątkowo ciężko, wrogość większości współwięźniów i samotność – to uczucia szczególnie doskwierające mu podczas pierwszych miesięcy pobytu w więzieniu.

Moja opinia: 
Fiodor Dostojewski, autor "Zbrodni i kary" przebywał na katordze w Omsku, w latach 1850 - 1854  za przynależność do Koła Pietraszewskiego, które było grupą dyskusyjną młodych, rosyjskich intelektualistów krytykujących rosyjski ustrój, rozmyślających o zachodniej filozofii, w rzeczywistości zupełnie niegroźnych, jednak w latach czterdziestych (w 1848 roku ma miejsce Wiosna Ludów), w oczekiwaniu na wybuch rewolucji... zostali uznani przez władzę za grupę groźnych wywrotowców, której członkowie zasługują na najcięższą karę - śmierć. Kompani z Koła Pietraszowskiego stali już na Placu Siennym, egzekutorzy czekali jeszcze tylko na znak do wystrzału. Wtedy 22 grudnia 1849 roku, Dostojewski doznał pewnie przed plutonem egzekucyjnym jednej z największych chwil szczęścia w swoim życiu. Ku zdziwieniu zebranych nadjechał żołnierz z informacją, że decyzją cara wyrok śmierci został zamieniony na cztery lata katorgi. 

"Wspomnienia z martwego" domu diametralnie różnią się od innych utworów Dostojewskiego, chociażby od najpopularniejszej "Zbrodni i kary". To zbiór zapisków szlachcica, który trafił na katorgę po zamordowaniu żony. Osadzonego, który ze względu na stan społeczny z którego pochodzi na katordze jest często pomijany, czuje się wyobcowany, bardzo samotny, porzucony, jest obiektem żartów, kpin... przez lata nie jest uznawany przez ogół za "towarzysza" katorgi, chociaż tak jak innym jest mu ciężko. Te zapiski nie obfitują w akcję, dialogi, z początku czekałam aż nabiorą większe tempa, ale gdy zorientowałam się, że to nie nastąpi - zaczęłam rozkoszować się tymi, czasami nieśpiesznymi historiami, jednak tak wyraźnie oddającymi istotę rosyjskiej katorgi, psychiki więźniów. 

Dostojewski jest w tym utworze drobiazgowy, a świadomość, że jest to dla rosyjskiego prozaika książka tak osobista sprawia, że czytelnik zaczyna odczuwać dziwne uczucie intymności i bliskości. Lektura "Wspomnień z martwego domu" staje się nagle tak empiryczna, tak przejmująca, a historie opisane w nich tak prawdziwe, realne i poruszające. Kiedy znajoma zapytała mnie czy jest to książka inna od "Zbrodni i kary", pierwsze co przyszło mi do głowy to odpowiedzieć: "To trochę tak jakbyś siedziała z przyjacielem, który opowiada Ci o swojej podróży, ale w toku opowieści zbacza z tematu, opowiada o życiu napotkanych osób; zbacza z opowieści o miejscach, które odwiedził, aby opowiedzieć dokładnie o tym co jadł, o osobach, które przygotowały posiłek itd...". Jest intymnie, ciekawie, intrygująco i angażująco psychicznie, a przy tym zachwycająco językowo. Dla mnie to Dostojewski w świetnej formie w małej pigułce. 

Autor nie demonizuje katorgi ani więźniów, raczej pokazuje uniwersalizm bycia uwięzionym. W odniesieniu do postaci przewijających się we "Wspomnieniach z martwego domu" moim zdaniem możemy mówić przede wszystkim o uwięzieniu psychicznych, ponieważ choć skuci kajdanami niejednokrotnie od lat.... mimo wszystko, choć po części sami panują nad porządkiem w katordze - wybierają kucharza, zakładają teatr, ustalają społeczne warunki i podziały, a pod maską zbrodniarzy (którymi bez wątpienia niektórzy są), pod pozorami pewnych siebie, silnych facetów, którzy kpią ze wszystkiego, głośno rechoczą i wdają się w bójki - tkwią ludzie przytłoczeni swoim wyrokiem, wymiarem kary. W katordze stykają się prawdziwymi zbrodniarze z więźniami politycznymi. Prawosławni/ z żydami. Rosjanie z krwi i kości z Polakami, którzy trzymają się z boku (swoją drogą Polakom Dostojewski poświęca w swoim utworze stosunkowo dużo miejsca). Delikatni młodzi chłopcy z rosłymi chłopami. Każdy próbuje się odnaleźć w tej więziennej rzeczywistości, polepszyć swój byt, ułatwić odsiadkę. 

"Wspomnienia z martwego domu" to niezwykle interesująca historia, która przybliżyła mi przede wszystkim postać samego Dostojewskiego. Jego wnikliwe obserwowanie otaczającej rzeczywistości, niezwykłe psychologiczne zdolności, zafascynowanie ludzką psychiką i prawami rządzącymi ludźmi, ich moralnością. Rosyjski pisarz w swoim utworze demaskuje "istotę resocjalizacji" pokazując, że tak naprawdę w katorgach mowa jest jedynie o karze. Często dochodzi do radykalizacji poglądów więźniów, ich moralnej deprawacji. Jednak nawet tam... można znaleźć okruchy przywiązania i przyjaźni. "Wspomnienia z martwego domu" przez swą prawdziwością zapadają w pamięć, a w nielicznych momentach / fragmentach, które mnie nużyły przypominałam sobie, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to wszystko miało naprawdę miejsce... i wracałam znów do tej pozycji tak samo zafascynowana i oczarowana jak wcześniej.

Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz