maja 05, 2011

(18) Sposób na Alcybiadesa

Tytuł: Sposób na Alcybiadesa
Autor: Edmund Niziurski
Wydawnictwo Olesiejuk
Strony 285
Napisane z tyłu:
Pełna humoru opowieść o paczce przyjaciół, którzy cenią sobie dobre stopnie, ale nie na tyle, by się uczyć. Szukają więc sposobu, który pozwoliłby im przeżyć rok szkolny bez przemęczania się, i święcie wierzą, że taki sposób na nauczycieli, a szczególnie nauczyciela zwanego "Alcybiadesem", można znaleźć. Efekty tych poszukiwań są obsolutnie zaskakujące.

Moja recenzja:

Książkę przeczytałam, ponieważ to była moja lektura, ale mama mi ją serdecznie polecała. Nie przepadam za książkami tego typu, ale ta książka momentami szczerze mnie ubawiła, a dodatkowo książkę napisał polski autor :-) Wogóle do lektur nie podchodzę zbyt dobrze, ponieważ mam już za sobą kilka naprawdę beznadziejnych lektur, które nie przypadły mi do gustu, ale jak do tego momentu to jest najlepsza lektura jaką czytałam :-) Mam nadzieję, że ak nadal zostanie.

Stwierdzam, że "Sposób na Alcybiadesa" może nakłonić do czytania nawet chłopaków którzy jak tylko słyszą o lekturze, to od razu wszystko ich boli. Ponieważ jest to opowieść momentami śmieszna, lecz przez cały czas wciągająca.  Chociaż jeden raz nawet łezka mi się w oku zakręciła, podczas snu Ciamciary pod koniec.

A wszystko zaczęło się tak banalnie.
Paczka przyjaciół nie uczy się dobrze, ciągle zdobywa dwóje, więc zostają wezwani do dyrektora na poważną rozmowę. A jest to rozmowa poważniejsza niż może się odbywać w pozostałych szkołach. Ponieważ szkoła ta ma swoje tradycje i wywodzą się z niej naukowcy, odkrywcy i wiele, wiele innych zasłużonych dla Polski osób. A oni swoim postępowaniem i ocenami psują opinię szkoły. Tak jak ich cała klasa, ale ich paczka w pewnym sensie temu przewodzi- jest najgorsza. Ale to nie koniec ich kłopotów. Chłopacy ze starszej klasy dają im miesiąc na poprawienie ocen i uspokojenie Ciała Pedagogicznego. Chłopacy wymyślają, że można dostać od kogoś sposób na nauczycieli, lecz zdocycie go nie jest wcale takie łatwe. Ale w końcu dzięki sposobowi zdobywają coś przed czym -zapotrzebowaniem, miał ich uwolnić- zdobywają wiedzę.


Książka jest bardzo fajna, tylko niektóre wyrazy są złączone, co niektórych może bardzi denerwować, ale ja na szczęście nie należę do takich osób. Okładka jest super, tylko zauważyłam, że wydania z biblioteki mają 208 stron, a moja ma 285, a jest bez ilustracji.

Historię opowiada Ciamciara- członek paczki.

Książce odejmuje 1 punkt, za koniec bez zakończenia. Ponieważ chciałabym się naprzykład dowiedzieć co się dzieje z nimi w czasie kiedy Ciamciara opowiada tą historię.

Moja ocena: 9/10

5 komentarzy:

  1. Kocham "Sposób na Alcybiadesa" :) Trochę już wyrosłam ze szkolnych lektur, ale pisząc tak z drugiej strony szkolnego biurka, jako osoba, która ma do czytania tych lektur zachęcać - chciałabym, żeby wśród nich było więcej takich, które czyta się z przyjemnością. Niestety, nauczyciele nie mają raczej na to większego wpływu niż uczniowie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam i raczej nie przeczytam ;)

    Zapraszam na nn na [amica-libri] ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nn na [amica-libri] ;)

    OdpowiedzUsuń