czerwca 01, 2015

(361) Ksin. Drapieżca.

Tytuł: Ksin. Drapieżca.
Saga o kotołaku (#2)
Autor: Konrad T. Lewandowski
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Stron 480

"Milczącą, obustronną zasadą jest zakaz szokowania i obrażania uczuć drugiej strony".
Konrad T. Lewandowski, "Ksin drapieżca"

"Saga o kotołaku" autorstwa Konrada T. Lewandowskiego to w ostatnim czasie jedna z moich ulubionych serii fantastycznych. Do pierwszej części (Ksin. Początek) podchodziłam z pewną rezerwą, ale teraz... w trakcie czytania drugiej części już po prostu przepadłam. Muszę przyznać, że dawno żadna seria tak mnie nie wciągnęła, a jednak losy stworzenia Onego zrodzonego na skutek zemsty są naprawdę niesamowicie ciekawe, więc w sumie trudno mi się dziwić. A może po prostu wczułam się w klimat tej książki? A może ta zasługa autora i tego, że w tej części ograniczył... hm... seks kobiety z kotem? ;) Ta książka ma swój urok... urok, który teraz mnie ujął w pełni. Muszę się Wam przyznać, że już nie mogę się doczekać, kiedy na polskim rynku wydawniczym pojawi się kolejna książka z sagi o kotołaku... ale nim to nastąpi skupmy się na moich zachwytach na temat drugiej części.

"Fortuna kołem się toczy" - znacie to powiedzenie? Z całą pewnością! Tak też się dzieje w wypadku Ksina. Jego błyskotliwa i rozwijająca się w zaskakującym tempie kariera na królewskim dworze rozpada się na malutkie kawałeczki... po zaledwie trzech miesiącach. Kiedy dochodzi do zamachu na króla, to właśnie Ksin staje się głównym podejrzanym ze względu na swoją nie w pełni ludzką naturę. Zaczyna się ucieczka i walka o przetrwanie...  Zaczynają się trudne czasy dla Ksina, dla którego smak krwi ludzkiej będzie jednocześnie wybawieniem i przekleństwem. Zaczyna się walka o zachowanie człowieczeństwa. A jednak najważniejsze jest uratowanie króla i całego Suminoru. Cały czas istnieje jednak nadzieja, że i Ksin może z tego wyjść bez większego szwanku.

W książce pana Lewandowskiego już podczas czytania pierwszej części urzekł mnie fakt, że autor nie skupia się tylko na pokazywaniu losów i przygód głównego bohatera. Oczywiście - Ksin jest osią wydarzeń od samego początku, a jednak to co spotyka innych także jest bardzo ważne. Autor pozwala nam spojrzeć na całą otoczkę Ksina... pozwala dowiedzieć się momentami więcej niż wie on sam. Ten zabieg dodaje tej powieści niesamowitego klimatu i powoduje, że jest naprawdę BARDZO DOBRĄ powieścią fantasy. (Swoją droga nie myślałam, że kiedyś będę się tak zachwycać jakąś książką fantasy). "Ksin drapieżca" to książka w której nie brak magii i niesamowicie silnych uczuć.

W drugiej części sagi Lewandowskiego Ksin jest już dojrzałym mężczyzną - o ile w ogóle można go nazwać mężczyzną. Nie jest ideałem. Swoją żonę Hanti traktuje momentami dosyć przedmiotowo, a jednak jest dobrym "stworzeniem", oddanym swojej pracy i królowi. Z czasem zaczyna mu jednak ciążyć jego odpowiedzialność i chęć zabicia w sobie natury Onego na rzecz natury człowieka. Z czasem jednak zyskuje w swoim otoczeniu coraz większy szacunek poprzez swoje czyny. Ale jeden fałszywy ruch może spowodować, że wszystko na co pracował przez lata runie nagle jak domek z kart. Ważne będzie wyczucie odpowiedniego momentu na reakcję...

Bohaterowie powieści pana Konrada są bardzo barwne i żywe. Autor serwuje nam olbrzymią dawkę uczuć... namiętności, miłości, złości, chęci zemsty i nie tylko. Do tego wszystko dokłada jeszcze świetnie opisane bitwy, potyczki zbrojne jak i słowne. Pan Konrad T. Lewandowski posługuje się niezwykle plastycznym językiem. Jego opisy są dokładne i dopracowane w każdym nawet najmniejszym szczególe, ale nie są nużące. Na skutek tego w moje głowie tworzył się pełny i jasny obraz zdarzeń. Podczas czytania tej książki zapominałam o całym świecie... to jedna z tych powieści, które jak już weźmiecie do ręki to tak szybko ich nie odłożycie.

"Ksin. Drapieżca" to drugi, świetny tom sagi o kotołaku. Autor nie obniżył poziomu moim zdaniem pod żadnym względem. Co więcej jego saga przez niego napisana podoba mi się coraz bardziej! Mam słabość do książek, które potrafią mnie wciągnąć do swojego świata, a tej się to udało w 100 procentach! Autor stworzył barwne postacie i wartką akcję przez którą czytanie tej książki było dla mnie samą przyjemnością. No cóż... nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko Wam serdecznie polecić sagę pana Lewandowskiego, który pokazuje jak zdolnych pisarzy - Polaków mamy. Po prostu... serdecznie polecam!

Moja ocena: 8+/10 Rewelacyjna z plusem!

Za możliwość poznania drugiej części sagi o kotołaku serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia!

5 komentarzy:

  1. Lubię czytać książki polskich autorów. Tym bardziej fantastykę. Będę ją miała na uwadze :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze niestety nie słyszałam o autorze, ani o tej pozycji, ale zaciekawiłam się nią. Kto wie, może z czasem się nią zainteresuję bliżej. Póki co jednak muszę skończyć czytać pozycje, które zalegają mi na półce :)
    Pozdrawiam Serdecznie,
    Natalia Z.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to nie przepadam za fantastyką w takim wydaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chętnie poczytałabym o kotołaku, nawet w polskim wydaniu (ileż można wałkować wampiry i wilkołaki :) ).
    Spośród polskich autorów fantasy polecam Sapkowskiego i jego "Sagę o Wiedźminie" oraz Grzędowicza i "Pana Lodowego Ogrodu".
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń