marca 01, 2017

(606) Piąta ewangelia

Tytuł: Piąta ewangelia
Autor: Ian Caldwell
Wydawnictwo Sonia Draga
Stron 496

"Dzieci nie rozumieją co to grzech, wina, wybaczenie Duchowny tak szybko odpuszcza grzechy zupełnie obcym ludziom, że mały chłopiec nie potrafi nawet sobie wyobrazić, jak trudno będzie mu kiedyś wybaczyć wrogom. Albo przyjaciołom i najbliższym. Nawet jeszcze nie podejrzewa, że czasem dobrzy ludzie nie potrafią wybaczyć samym sobie. Bo można rozgrzeszyć z największych nawet błędów, ale niczego nie da się cofnąć."

Ian Caldwell, "Piąta ewangelia"

"Piąta ewangelia" – połączenie thrillera, dramatu rodzinnego i "Kodu Leonardo da Vinci". Dowód robiącej duże wrażenie wiedzy historycznej pisarza, Iana Caldwella autora "Reguły czterech". Bardzo dobra, pełna napięcia książka, w której choć akcja nie pędzi jak szalona... robi wrażenie. Ciekawe połączenie wątków spiskowych, historycznych, kryminalnych i rodzinnych. "Piąta ewangelia" to jedna z tych pozycji, która rozbudza w czytelniku ciekawość historycznych zagadek i tajemnic. Do tego stopnia, że już teraz zastanawiam się po jaki thriller historyczny sięgnę następnym razem (a raczej wyruszam na poszukiwanie na swoich regałach "Reguły czterech", ponieważ wiem, że dawno temu w tę książkę się zaopatrzyłam...). Książka Caldwella to świetna, wciągająca pozycja! W dodatku mam wrażenie, że jeden z najlepszych thrillerów jakie będę miała okazję przeczytać w tym roku...

2004 rok, schyłek pontyfikatu Jana Pawła II, w Muzeach Watykańskich już niebawem ma mieć miejsce tajemnicza wystawa. Jednak tydzień przed wystawą w Castel Gondolfo ginie jej główny kurator. W mieszkaniu greckokatolickiego duchownego dochodzi natomiast do włamania. Alex Andreou jako greckokatolicki duchowny może mieć dzieci i żonę. Mieszka za murami Watykanu wraz ze swoim pięcioletnim synem. Po tym jak jego żona od nich odeszła próbuje zbudować rodzinną jedność od nowa. Kiedy jego brat Simon zostaje wplątany w sprawę morderstwa Alex postanawia wziąć sprawy we własne ręce, aby móc zapewnić rodzinie spokojną egzystencję. Jednak, żeby to się stało musi odkryć tajemnicę, którą jego przyjaciel zabrał do grobu, a jedyne co wie to, że ma to prawdopodobnie związek z czterema ewangeliami oraz tzw. piątą, która stanowi ich połączenie, czyli Diatessaronem. Kurator poznał przed śmiercią sensacyjną tajemnicę związaną z najważniejszą relikwią chrześcijańską. Gdy Andreou zaczyna poznawać prawdę, staje się ofiarą prześladowań... sieć połączeń w Watykanie okazuje się być tak zawikłana, że bohater już sam nie wie kto jest tym dobrym, a kto złym.

Ksiądz Alex Andreou nie jest typowym duchownym, choćby z tego powodu, że jest grekokatolikiem, a więc nie obowiązuje go celibat. I choć akceptuje funkcję papieża i innych duchownych, jego religia i pogląd na świat różni się jednak trochę od zwykłego katolicyzmu. To wszystko pozwala nam poznać go nie tylko jako duchownego, ale także jako ojca. Ojca czułego, ojca spokojnego, dobrego człowieka, który dla rodziny jest gotów zaryzykować. Bardzo silna więź z bratem, poczucie straty po odejściu żony, chęć zapewnienia jak najlepszego bytu swojemu synkowi (który swoją drogą jest naprawdę uroczy). I choć nie każde jego zachowanie zyskiwało moją aprobatę... jako bohater zyskał moją sympatię. Autor bardzo dobrze poradził sobie z wykreowaniem jego postaci, u której podnóża zachowań stoi nie tylko wiara, ale także rodzinna historia. I nie zrażajcie się tym, że głównym bohaterem jest ksiądz, ponieważ Alex nie jest ortodoksem. Jest zainteresowany żywo ewangelią, ale często podchodzi do niej z pozycji naukowca, a nie teologa. Bycie duchownym i nauczycielem w seminarium jest jego pracą. Jego powołaniem jest natomiast bycie ojcem i bratem. 

Sama zagadka przedstawiona w książce jest ciekawa. Akcja toczy się za zamkniętymi murami Watykanu, gdzie każdy się zna, a przy tym obraz duchowieństwa jest o wiele szerszy niż ten przekazywany przez media. A jednak tu w mojej głowie zapala się ostrzegawcza lampka, ponieważ choć każdy wie, że kombinatorstwo i układy w kościele są... (zresztą z książki Caldwella wyłania się obraz Kościoła jako instytucji / korporacji) oraz różnice zdań – także w kwestii jedności z innymi wyznaniami, to jednak dla Polaka książka Caldwella może stać się pozycją irytującą. Jan Paweł II dla Polaków niezależnie od tego, czy wierzących czy nie urósł do rangi pewnego symbolu. Tym samym wpakowywanie go w kościelne tajemnice, układy, domniemane morderstwa, pobicia, uprowadzenia, kłamstwa... wielu odbierze jako bezpośredni atak na Kościół. Trzeba jednak pamiętać, że "Piąta ewangelia" to fikcja literacka, która choć dotyka faktów historycznych i teologicznych... fikcją pozostaje. Bardzo dobrą fikcją literacką, która choć nie obfituje w wydarzenia zapierające dech w piersi – ciekawi, intryguje i wciąga.

W "Piątej ewangelii" panuje atmosfera odizolowania Watykanu od reszty świata, ale towarzyszy temu poczucie jakiegoś rodzinnego ciepła, ponieważ każdy każdego zna, a wydarzenia przedstawione w tej historii rozgrywają się w zamkniętej enklawie. Ian Caldwell napisał bardzo dobrą powieść, która jest intrygująca i choć na pełny rozwój wydarzeń trzeba trochę poczekać... autor rekompensuje to czytelnikowi za sprawą stale podtrzymywanego napięcia. (A zakończenie jest... taką wisienką na torcie). Ogromnym plusem powieści Caldwella jest fakt, że nie można jej nazwać stricte thrillerem. Wątki sensacyjne mieszają się bowiem z wątkami społecznymi, a nawet ideologicznymi. I choć to może zabrzmieć głupio... dla mnie "Piąta ewangelia" jest ciepłą i przejmującą dzięki swej złożoności powieścią, w której nic nie jest czarno – białe. Także ludzka natura. Autor się nie śpieszy, a przy tym wykazuje się dużą sprawnością literackiego pióra.."Piąta ewangelia" jest szalenie inspirującą, wciągającą, przejmującą i po prostu świetną powieścią!

Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz