lutego 07, 2018

(684) Kijanki i kretowiska

Tytuł: Kijanki i kretowiska
Autor: Aleksandra Zielińska
Wydawnictwo W.A.B.
Stron 200

Nie lubię zbiorów opowiadań, jednak niesamowicie cenię pozycje wydawane w serii Archipelagi, wydawnictwa W.A.B. Archipelagi to dla mnie synonim dobrej, ciekawej, polskiej literatury, która bynajmniej nie należy do tej lekkiej, łatwej i przyjemnej. To literatura godna uwagi. Aleksandra Zielińska, autorka "Przypadku Alicji", nominowanym do Nagrody Conrada oraz powieści "Bura i szał", nominowanej do Nagrody im. Witolda Gombrowicza w "Kijankach i kretowiskach" rozbudza emocje, porusza, wzbudza niepokój i zachwyca... Udowodnia, że niekiedy mniej znaczy więcej. "Kijanki i kretowiska" to zbiór jedenastu niebanalnych opowiadań - lepszych i gorszych fabularnie, ale zawsze zachwycających językowo i narracyjnie. 

Aleksandra Zielińska, niespełna trzydziestoletnia autorka rewelacyjnie radzi sobie z pobudzaniem strun w czytelniku dotychczas uśpionych lub w uśpieniu pozostających. Bohaterami jej opowiadań w dużej mierze są dzieci - ogarnięte dojrzewaniem. Zielińska przedstawia ten krótki okres życia, który niesie za sobą wiele niewiadomych, a niekiedy nawet grozę. Grozę związaną z dojrzewaniem na różnych etapach, momentach i sytuacjach w życiu. Uzdolniona prozaiczka zaczarowuje świat widzielny - doprowadza do zbiegnięcia się dwóch światów - tego wymyślonego oraz prawdziwego. Świata, w którym na dojrzewającego człowieka czeka wiele niebezpieczeństw... a niepokój mogą budzić nawet guziki. 

"Kijanki i kretowiska" są bardzo mrocznym zbiorem opowiadań. Po lekturze każdego z nich w czytelniku roi się od pytań... na które nie znajduje odpowiedzi. To od niego zależy jaki koniec i wytłumaczenie przypisze przedstawionym opowieściom. Zielińska mistrzowsko panuje nad swoim piórem, tworząc powieść tak zgrabną stylistycznie, że trudno się od niej oderwać. Jest panią swoich opowieści - wprowadza czytelnika w aurę mroku, niepokoju i niedomówień - niedomówień, które sprawiają, że życie może zamienić się w małe piekiełko. W opowiadaniach Zielińskiej nie ma miejsca na sielankę, poczucie bezpieczeństwa towarzyszące dzieciństwu... świat pełen tajemnic i niedostępnych dotychczas dla dziecka rejonu - na to nie pozwala. Inicjacja ku dorosłości wiąże się z bolesnymi przemianami i przejściami. 

Nie chodzi o to, że dobro toczy nieustanną walkę ze złem - ważne jest raczej to, że zło cały czas czyha gdzieś obok dobra. Czeka na moment dekocentracji, nieuwagi, aby wyciągnąć swe szpony. Zbiór opowiadań Zielińskiej budzi w czytelniku lęk... czasami nawet większy niż horrory poprzez stopniowe odchodzenia od z pozoru bezpiecznych wątków, wydarzeń, międzyludzkich relacji. Mrok i niepokój budzi w czytelniku tak wyraźnie ukazana rzeczywistość. Świadomość, że wydarzenia opowiedziane w "Kijankach i kretowiskach" nie są jedynie wymysłami autorkami, a opowieściami, które cały czas gdzieś się rozgrywają... ludzkimi tragediami, niepokojami i bitwami ubranymi niezwykle subtelnie i pięknie w słowa. Opowiadania zawarte w tym tomie zasługują na uwagę ze względu na naprawdę wysoki poziom literackim, jakim zostały napisane; ze względu na umiejętności, które posiada autorka: wpływania na czytelnika, tworzenia niebanalnych historii, stopniowania napięcia, opisywania świata jako areny na której cały czas toczy się walka między dobrem a złem, bezpieczenstwem i zagrożeniem, tworzenia niezwykłych portretów cierpiących, dojrzewających dzieci, które poruszą każdego czytelnika... a rodziców w szczególności. 

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz